Kalendarz

poniedziałek, 29 marca 2010

Eter - Arm Volley 3:2. Udany rewanż

Troszeczkę łatana drużyna Eteru przystąpiła do meczu z ARM Volley w typowym dla siebie ostatnio ustawieniu z jednym środkowym. Co było nietypowe, to zgłoszenie sędziemu trzech osób "ktoś z tej trójki jest libero".
Na szczęście nie miało to znaczenia, sędzia nie miała okazji się czepiać.

W pierwszym secie po słabym początku (Daria twierdzi, że to przez słabe przyjęcie Czajnika i Mariusza) walka była w miarę wyrównana. W drugiej połowie pierwszego seta seria niedokładnych piłek / nieporozumień w ustawieniu mogła solidnie wnerwić Mariusza, który w krótkim odstępie czasu kilkakrotnie zjebał / nie zdołał uratować zjebanych przez kogoś innego piłek.
Na szczęście dla nas, Mariusz najwyraźniej zdenerwował się na przeciwników, bo gdy dotarł na zagrywkę, nie dał im się piłką pobawić, a nawet jeśli - zabawę wybijali im z głów Andrzej z Czajnikiem.
Przy zagrywce Mariusza odrobiliśmy straty i wyszliśmy na prowadzenie, którego nie oddaliśmy do samego końca seta.

Drugi set pamiętam słabo, więc nie wiem nawet na kogo zwalić winę za niekorzystny wynik w tej partii. Najprawdopodobniej wina Winiego ;P

W trzecim secie Czajnik zarobił MVP. Zagrywał gdzieś od 5:5 do gdzieś koło 15:5, a niektórzy z przeciwników mieli dosłownie panikę w oczach i trzęsły im się ręce. Dzięki olbrzymiej przewadze szansę na pokazanie swoich umiejętności dostał Jastrząb. Przyjął piłkę 3 razy: za pierwszym razem ktoś (nie pamiętam kto) zepsuł wystawę po przyjęciu Jastrzębia mimo komfortowej sytuacji - miał doskonały przegląd pola grając z odległego od siatki narożnika boiska.
Za drugim razem któryś z zawodników w oburzający sposób zepsuł wystawę po przyjęciu Jastrzębia, mimo tego, że mógł się wystawiając spokojnie oprzeć plecami o kotarę rozdzielającą boiska.
Za trzecim razem, nikt z naszych przyjmujących nie zorientował się w genialnym zagraniu Jastrzębia które pozwoliłoby oszukać każdy blok gdyby ktokolwiek pojął genialny zamysł naszego najlepszego - przecież z trybun łatwiej się wystawia, bo stoi się wyżej!.
Obrażony Jastrząb wziął sprawy we własne ręce, siłą woli i groźnym spojrzeniem zmusił przeciwnika do zepsucia zagrywki, po czym obraził się na nas i opuścił salę wracając do swej ulubionej roli pantofla. ;P

Czwartego seta znowu nie pamiętam, więc mam nadzieję, że Daria coś o was przykrego napisze. Pamiętam tylko, że w jednej z ostatnich akcji Czajnik dostał wysoką, wolną, sygnalizowana piłkę na szóstą strefę, bez większego trudu wybronioną przez przeciwników.
Nikt, kto był "u państwa Szyszków" po meczu, tej akcji nie zapomni.

W piątym secie zaczęło się dziać bardzo źle. Losowe przyjecie (znaczy się w miarę albo złe) uzupełniał Wini wystawami (tak jak przez cały niemal mecz) zbyt niskimi, zbyt niedokładnymi, a najlepiej jedno, drugie i na podwójny blok równocześnie.
Przeciwnicy prowadzili 8-4 przy zmianie stron z tej szczęśliwej (na której wygrywaliśmy sety) na pechową (na której przegrywaliśmy) z wystającym kawałkiem ścianki wspinaczkowej.
W tym momencie Wini bohatersko zmobilizował się przy pomocy jednostronnej wymiany opinii z Darią i po krótkim pościgu został bohaterem końcówki. Przy stanie 12:13, dzięki swojej niebagatelnej posturze był w stanie powstrzymać instynktowny odruch uchylenia się przed piłką oraz perfekcyjnie zamortyzować klatą atak przeciwnika.
Przy 13:13 głośnym (choć odległym) tętentem dał Krzysiowi znać, że to on ma piłkę przerzucić na skrzydło do Czajnika.
W ostatniej piłce zabłysnął najmłodszy w drużynie, zdobywając piękny punkt i kończąc set i mecz.

Oceny - jak zwykle niesprawiedliwe, subiektywne i opierające się na tych urywkach, które przypadkiem zapamiętałem.
Każdy może tu wpaść i dopisać swoje

  • Czajnik 5 marudził trochę po meczu, również na to, że z jednym środkowym grać nie lubi. Widocznie chciał przygwiazdorzyć drugą linią częściej niż czasem z szóstej strefy. Daria narzeka na jego przyjęcie (nic dziwnego biorąc pod uwagę jego koślawe łapy), ale to co wyprawiał na zagrywce i atak piłki zza pleców robią wrażenie.

  • Mariusz 4+
    "Mariusz źle przyjmował"
    "Masz na myśli jak na niego?"
    "no tak"
    "czyli i tak najlepiej w drużynie?"
    "no tak".
    Poza tym to on był na zagrywce w naszym najlepszym ustawieniu. Daria ma trochę pretensji do niektórych obron czy przyjęć, ale tak po prawdzie nie mogę sobie przypomnieć niczego za co chciałbym mu obniżać ocenę.

  • Andrzej 4+?
    Sorry, nie umiem oceniać środkowych. na pewno skakał do bloku o wiele skuteczniej od Winiego, ale szczerze - to nie do Winiego należy Andrzeja porównywać, nieprawdaż?

  • Krzysiek 4+
    To on tak naprawdę rozstrzygnął tie-breaka, a wcześniej kończył piły niekoniecznie do skończenia

  • Tomek 4-
    Tym razem chyba wybrał opcję "nad tym białym" a nie "przez to czarne". A tak na serio, dobrze grał, zwłaszcza jak się go postraszyło zmianą i przestał psuć zagrywki.

  • Wini 2+
    Plusik za obronę w końcówce tie-breaka. Złe decyzje, katastrofalnie czytelna gra, praktycznie nieobecny w bloku, niezrozumiały upór w graniu dyszlem, wynikający a) z małej szybkości, b) z niezdolności do ugięcia kolan. Która wynika z tego, że Wini gruby jest i ma popsute kolana. Które ma popsute bo jest gruby. Bo musi dojadać to czego Daria nie da rady zjeść. Wszystko wina Darii, wniosek z tego.

  • Jastrząb 0
    100% kontaktów Jastrzębia z piłką kończyło się punktami dla przeciwników.

4 komentarze:

Wini pisze...

Jedna uwaga z mojej strony ;) kolana mialem juz zapsute jak wygladalem jak pajak i wazylem ze 20kg mniej niz teraz ;)

no i naprawde szkoda ze Lukasz sie zepsul, bardzo go teraz brakuje

Mariusz pisze...

moim zdaniem relacja jest bardziej subiektywna niż oceny ;P drugiego seta zjebałem ja swoim fantastycznym przyjęciem w stylu Jastrzębia. proszę o wybaczenie...
za to w tiebreaku obroniłem parę trudnych piłek! ale oczywiście wszyscy pamiętają tylko o strzelających gole... asystujący już się nie liczy ;P

Gorzki pisze...

nie, w tie-breaku zapamiętałem głównie końcówkę, bo Wini broniący kluczową piłkę jest fabularnie niesamowicie mocnym elementem.
No i dokuczaliśmy mu trochę po meczu, dlatego zapamiętałem.

Ja naprawdę nie widzę problemu, zeby każdy dopisał coś wewnątrz posta (tylko innym kolorem)
relacja stanie się ciekawsza.

może nie tak ciekawa jak cokolwiek w czym bierze udział Jastrząb, ale nie wszyscy są tak utalentowani ;P

Jastrząb pisze...

Ach ten Gorzki, kiedyś mnie jechał, że niesłusznie dostaję MVP, teraz mnie jedzie mimo, że MVP nie dostałem :P hehehe, Wszedłem na 3 przejścia, z kwadratu dla rezerwowych, totalnie nierozgrzany, zaskoczony, pokazałem na co mnie stać i tak stałem się bohaterem kolejnego blogowego wpisu :)