Kalendarz

sobota, 31 stycznia 2009

W pięciu też się da

Zapewniliśmy sobie już niemal miejsce w czwórce, dzięki dzisiejszej wygranej 3-0 z Auto-Globem.
Nie rozumiem jak ludzie mogli obstawiać ich wygraną ;P

Postawiłem na nas na pewniackie 3-0 i trochę mi zrzedła mina, kiedy się zorientowałem, ze Tomek woli pisać egzamin zamiast z nami zagrać, a Lolek bardziej lubi swego współspacza niż nas i zawiódł nas zamiast kazać współspaczowi wrócić o 21.

Gdy jeszcze odkryłem, że nie mam spodenek, załamałem się kompletnie. Wini pożyczył mi swoje dresiki - pierwszy raz w życiu grałem w dresach i nie oszukujmy się - na mnie za dużych ;P

Na szczęście zagraliśmy w miarę nie najgorzej, wygraliśmy bez większej historii i z bezpieczną przewagą. Jedynie w trzecim secie musieliśmy zakombinować - najpierw roztrwoniliśmy 5 punktów przewagi daliśmy się dojść na 15-15. Potem straciliśmy 5 punktów z rzędu i z 18-20 zrobiło się 23-20. Na szczęście wtedy pod siatką byłem już ja ;P i podbiłem ze 3 lub 4 kiweczki (ok, wiem, punkty to zasługa naszych kilerów, ale to ja piszę relację, nie oni ;P) i zrobiło się 24-22, potem 24-24 i w końcu wygraliśmy.

  • Wini - 4 nie dociągał piłek przez całe boisko, wpuścił kilka zamiast bronić, ale ogółem dawał radę.

  • Szyba - 5+ W pełni zasłużone MVP. Wbijał przeciwników w ziemię, bronił, przyjmował, zagrywał asy. Tylko tak dalej.

  • Andrzej - 4 Atakował i blokował, asekurował się dobrze (choć czasami niepotrzebnie).

  • Rafał - 4 o Rafale wiadomo, że zagra dobrze i tak było tym razem.

  • Gorzki - 3+W przyjęciu i obronie brałem udział tylko czasem. Parę bloków, obron i wystaw można mi zaliczyć. 3 punkty zagrywką, 3 atakiem, 3 blokiem - bywało gorzej. Chyba najważniejszą moją piłką było przebicie na supermana w drugim secie i 3 skuteczne zagrywki w trzecim (od 15-15 do 18-15). Nie zmienia to faktu, że powrót do formy jeszcze trochę potrwa ;P

  • Lolek - 0 Jeśli twój kumpel zapomniał kluczy to sam jest sobie winien - niech se idzie na pizzę

czwartek, 29 stycznia 2009

Odrywam się od ziemi


proszę, oto dowód, że jednak jestem w stanie się oderwać od ziemi. Nie żeby jakoś wysoko, ale zawsze ;P

niedziela, 18 stycznia 2009

Osz ty dzwonek już po ptakach

A kurwa chuj
Nieobecności na meczu z El Dream były wymuszone, ale dzisiejszy mecz był najważniejszy w całym sezonie - był ostatnią szansą na drugie miejsce.
Przychodzimy w składzie praktycznie minimalnym a dwóch na absolutnym kacu. Super.

Poza tym, wkurwia mnie wieczne zwalanie winy na obronę i przyjęcie. Co by się na meczu nie działo macie jedno wyjaśnienie: "nie było przyjęcia/obrony".
Owszem przyjęcie ma duże znaczenie i rzeczywiście o wiele lepiej nam szło od połowy pierwszego seta do końca drugiego, kiedy przyjęcie było dobre. Ale przyjęcie nie może być zawsze dobre i zadaniem Winiego jest dobiec do tej piłki i zagrać ją lepiej niż przyjęcie które dostał. Nie gorzej. Nie może być tak, że każda piłka jest inna a każda zła, jak twierdzi Lolek.
Co do obrony - to nie obrona siadła w trzecim i czwartym secie. W drugim secie blok działał jak należy i albo piłki szły w glebe albo były wyjmowane. Natomiast w trzecim i czwartym secie piłki szły głównie po bloku i to co gorsza przez dziurę w bloku.
Nie da się ustawić obrony "na wypadek obicia bloku". Albo taka piłka mnie trafi i podbiję albo nie. Nie mam pretensji do bloku - nie wszystko da się wyjąć/zatrzymać. Ale cały sens gry w obronie opiera się na założeniu szczelnego, podwójnego bloku. Bez tego obrona nie działa jako element gry zespołowej tylko na farcie broniących.

Po prostu mam dosyć ciągłego zwalania winy na te same 2 elementy - niezależnie od tego jak funkcjonowały w danym meczu.

oceny pomeczowe:
  • Wini - 3 Dzisiaj poruszał się wolniej niż ostatnio, mało i nieskutecznie kiwał, ale przynajmniej nie psuł zagrywek. Krótka parę razy zadziałała, szkoda tylko, że nie mieliśmy w ogóle prawego ataku. Tłumaczenie, że nie było przyjęcia nie ma znaczenia - potrzebujemy rozgrywającego, który będzie biegał w takim razie.

  • Tomek - 4+ miał dzisiaj dobrą zagrywkę (o ile akurat nie psuł) i jego atak ze środka był chyba naszą najskuteczniejszą bronią. Bardzo fajnie grał w bloku.

  • Szyba - 4 Na w miarę równym poziomie, nieźle przyjmował, co nieco bronił, mocno atakował.

  • Lolek - 3 Nie wiem czemu uparł się grać na ataku, skoro on na ataku przy winim na rozegraniu to chodząca porażka. Odbijał się przeważnie 40 centymetrów przed linią ataku, wszystkie jego ataki w pierwszych dwóch setach dałoby się obronić z zamkniętymi oczami - wszystkie szły w to samo miejsce. Nadrabiał blokiem, ale to nie zmienia faktu, że nie przydał się drużynie.

  • Rafał - 4+ Zagrał na solidnym poziomie i niemal bez błędów. Ciągnął grę w przyjęciu i w obronie, krzyczał, mobilizował, walczył.

  • Wilq (pierwszy set) - 2 Totalny koszmar. Zero przyjęcia, zero ataku, zero obrony i asekuracji. Niemal zero.

  • Wilq (od drugiego seta) - 4+ Przesunięcie Wilqa na środek mogło odwrócić losy meczu - zakładał czapę za czapą. NIestety kac go męczył tak, że coraz bardziej zmęczony Wilq zaczął tracić na wartości.

  • Gorzki (pierwszy i drugi set) - 5- Przyjęcie albo świetne albo niezłe. W obronie z każdą chwilą lepiej - byłem tam gdzie trzeba, podbijałem piłki, miałem farta, że przeciwnicy psuli piłki przebite. Przez większą część czasu przyjmował połowę boiska, a wpierwszym secie mając koło siebie wilqa doszło do tego, że brałem całą prawą stronę i jeszcze metr na lewo.

  • Gorzki (trzeci i czwarty set) - 2+ nie wiem co się ze mną stało po drugim secie - zmęczenie albo dziura glukozowa - efekt jednak był taki, że od trzeciego seta znalazłem się poza boiskiem, poruszałem się z trudem, grałem nieuważnie, niedokładnie, bez refleksu. Zdarzały się dobre akcje, ale incydentalnie. Po prostu zjebałem.

wtorek, 13 stycznia 2009

Galeria z kolejek 1-4

w większości zdjęcia brzydkie i nieciekawe, choć czasami niektórzy są uchwyceni w zabawnych pozach...

Czekam na wasze komentarze do tych fotek
(jak znajdę chwilę to trochę podrównam ich rozmiary by nie rozwalały kolumny)

















niedziela, 11 stycznia 2009

Eter w obiektywie




To zdjęcie w galerii z czwartej kolejki to mówi wiele o naszej drużynie.
Andrzej w dresie gotów do obrony, Wilq niby też. Wini jedynie udaje bo jemu trochę ciężko ustać na zgiętych nogach.
Rafał czujnie, Szyba daje z siebie wszystko, a Tomek stoi i nie bardzo wie co się dzieje.
Na pierwszym planie Daria o kulach, Gorzki się chowa przed odpowiedzialnością - jedynie strategicznie ukazał usztywniacz na nodze i nie dał rady ukryć wystającego brzucha, w tle zaś układy i Paweł sędziujący nasz mecz ;P

Poświąteczny koszmar

to jak zagraliśmy mecz z APP woła o pomstę do FSM.
na szczęście na po świętach trafił nam się przeciwnik absolutnie nie wymagający i nawet grając piach wygraliśmy gładko 3-0. Coś czuję, ze Joy Diviosion po raz pierwszy w historii wygra jakiś mecz ;P

Zagraliśmy naszym normalnym ustawieniem, z Tomkiem na środku i Winim na rozegraniu. Rafał z Lolkiem na lewym, ja z Szybą na prawym i jako tako to poszło. W trzecim secie zmieniliśmy ustawienie - ja z Rafałem na środek, Lolek na atak, Tomek z Szybą na przyjęciu.
Jedyne co się liczy to 3 dopisane punkty i to, że mieliśmy trochę zabawy, chociaż bardziej towarzyskiej niż siatkarskiej.

W tabeli przesuniemy się na 3 miejsce o 1 punkt za Funduszem i 2 punkty przed AutoGlobem, ale do naszych dotychczasowych wyników bym się nie przywiązywał - wygraliśmy z drużynami nr. 7, 8 i 9, punkt urwała nam drużyna numer 6 i sromotnie przegraliśmy z najlepszą drużyną w lidze - to oznacza, że walka o miejsca 2-6 jest ciągle otwarta, a nas czekają ciężkie 3 tygodnie przerwane spacerkiem z Joy Division.

oceny pomeczowe:
  • Wini - 3+ skrzywiony w lewo. Na lewe skrzydło rzucał za antenkę, na prawe za wąsko. Czasem za wąsko, innym razem za nisko. Biegał za wolno. Rzucał krótkie z piłek 2.5 metra od siatki, przez co były nie do skończenia. Swoje zagrał przynajmniej w bloku i pokiwał trochę, chociaż jego skuteczność kiwek znacząco by spadła, gdybyśmy grali z jakąkolwiek inną drużyną. Może jak przyjedzie na tyle wcześnie by się rozgrzać...

  • Tomek - 4 miał dzisiaj dobrą zagrywkę (o ile akurat nie psuł) i łupał trochę na tym środku. Grał poprawnie w obronie, nieźle w przyjęciu

  • Szyba - 4+ Kontynuuje walkę o tytuł MVP ;P Zagrał dobrze i zagrywką (ale raz przekroczył linię!) i kosił wyśmienicie w ataku.

  • Lolek - 4- było poprawnie, bez nadmiernych błlędów ale i bez rewelacji. Zagrał też na ataku, nieźle, ale bez rewelacji.

  • Rafał - 4 Zagrał na solidnym poziomie i bez błędów. Ciągnął grę w przyjęciu i w obronie, wystawiał większość bezpańskich piłek.

  • Gorzki - 2+ przyjęcie w kosmos, brak gry w obronie, skuteczność w ataku katastrofalna, zagrywka kiepska poza drugim setem kiedy przegrywaliśmy na początku i ode mnie zaczęło się doganianie. Jedyna nadzieja w tym, że to jedynie rekonwalescencyjna obniżka formy i efekt przeziębienia

piątek, 2 stycznia 2009

SKG & Amigos

Opis meczu krótki bo wyjątkowo opóźniony. Dodatkowo nie bardzi jest co wspominać.
Wynik 3:0 (25:20, 25:15, 25:20) mówi sam za siebie.

Zagraliśmy wreszcie domyślnym składem i we właściwym ustawieniu (1 rozgrywający, 1 środkowy, 4 przyjmujących) i wydaje mi się, że ta formacja działa całkiem nieźle.

Krótko oceny (niekoniecznie uczciwe, za dużo zapomniałem)

  • Wini - 4+ za wąsko rzucał do tyłu, ale fajnie grał w bloku no i wie jak wykorzystać swój wzrost przy kiwaniu.

  • Tomek - 4+ w bloku robił co miał robić. Większość wystaw jako bezpieczne świeczki, ale zdarzyło mu się parę ładnych przez plecy. Napatrzył się na Winiego wystarczająco by kiwnąć w jego stylu.

  • Szyba - 4+ Wybrałem go graczem meczu, bo popełniał najmniej błędów i wyróżnił się bardzo inteligentną grą na siatce - wtedy kiedy powinien skakał, kiedy nie powiniene - nie skakał.

  • Wilq - 4. Dobry mecz w wykonaniu kapitana ;P

  • Rafał - 4 - Zagrał na solidnym poziomie i bez błędów. Nie jest tak źle z formą jak sugeruje.

  • Andrzej - 4 Najbardziej dynamiczny i hałaśliwy w spotkaniu. Radził sobie nawet z niedolotami od Winiego ale za to popsuł 3 skróty z rzędu

  • Gorzki - 4- pojawiłem się na boisku i tyle. Za bardzo nie zrobiłem różnicy co miałem przyjąć to przyjąłem, ale mogłem zagrać lepiej.