Nie rozumiem jak ludzie mogli obstawiać ich wygraną ;P
Postawiłem na nas na pewniackie 3-0 i trochę mi zrzedła mina, kiedy się zorientowałem, ze Tomek woli pisać egzamin zamiast z nami zagrać, a Lolek bardziej lubi swego współspacza niż nas i zawiódł nas zamiast kazać współspaczowi wrócić o 21.
Gdy jeszcze odkryłem, że nie mam spodenek, załamałem się kompletnie. Wini pożyczył mi swoje dresiki - pierwszy raz w życiu grałem w dresach i nie oszukujmy się - na mnie za dużych ;P
Na szczęście zagraliśmy w miarę nie najgorzej, wygraliśmy bez większej historii i z bezpieczną przewagą. Jedynie w trzecim secie musieliśmy zakombinować - najpierw roztrwoniliśmy 5 punktów przewagi daliśmy się dojść na 15-15. Potem straciliśmy 5 punktów z rzędu i z 18-20 zrobiło się 23-20. Na szczęście wtedy pod siatką byłem już ja ;P i podbiłem ze 3 lub 4 kiweczki (ok, wiem, punkty to zasługa naszych kilerów, ale to ja piszę relację, nie oni ;P) i zrobiło się 24-22, potem 24-24 i w końcu wygraliśmy.
- Wini - 4 nie dociągał piłek przez całe boisko, wpuścił kilka zamiast bronić, ale ogółem dawał radę.
- Szyba - 5+ W pełni zasłużone MVP. Wbijał przeciwników w ziemię, bronił, przyjmował, zagrywał asy. Tylko tak dalej.
- Andrzej - 4 Atakował i blokował, asekurował się dobrze (choć czasami niepotrzebnie).
- Rafał - 4 o Rafale wiadomo, że zagra dobrze i tak było tym razem.
- Gorzki - 3+W przyjęciu i obronie brałem udział tylko czasem. Parę bloków, obron i wystaw można mi zaliczyć. 3 punkty zagrywką, 3 atakiem, 3 blokiem - bywało gorzej. Chyba najważniejszą moją piłką było przebicie na supermana w drugim secie i 3 skuteczne zagrywki w trzecim (od 15-15 do 18-15). Nie zmienia to faktu, że powrót do formy jeszcze trochę potrwa ;P
- Lolek - 0 Jeśli twój kumpel zapomniał kluczy to sam jest sobie winien - niech se idzie na pizzę