Kalendarz

środa, 17 lutego 2010

Mistrzowie Rozgrzewki - WTF Team

Przyznaję bez bicia, obawiałem się trochę tego spotkania. Groziło nam pojawienie się w piątkę, a przeciwnik zajmował przed meczem pewne trzecie miejsce w tabeli.

Na szczęście udało się ściągnąć Pawła, Dziki dał radę dotrzeć i mogliśmy co nieco pozmieniać nawet.
Przeciwnicy zaś przyszli w pięciu.
Oczywiście Dziki po dżentelmeńsku zrezygnował z walkowera, chociaż nie starczyło mu ferplejstwa na to, by zasugerować, że skoro przeciwnicy grają w osłabieniu, to my zrezygnujemy z czteropunktowego bonusu za obecność kobiet na boisku.

Zaczęliśmy źle - daliśmy przeciwnikom odrobić cztery "darmowe" punkty. Na szczęście delikatne straszenie to wszystko na co było stać przeciwników w tym secie. W polu co się dało wyjąć wyjęliśmy, dziewczyny rzucały poprawnie, a po kilku piłkach wiedzieliśmy już gdzie najlepiej szukać dziur w niekompletnej obronie przeciwnika.
Wygraliśmy seta do 15.

W drugim secie odskoczyliśmy już na początku. W ramach eksperymentu zmieniłem Anię celem podwyższenia bloku, co zaowocowało serią punktów. Dla przeciwników. Na szczęście przewaga okazała się wystarczająca i wygraliśmy seta do 19.

W trzecim secie Ania uznała, że posiedzi dalej. Wyglądało na to, że kontrolujemy sytuację, utrzymując czteropunktowe prowadzenie. Mimo słabszej gry ratowały nas głupie sytuacyjne piłki jak piłka odruchowo odbita przez Dzikiego, którą podbiłem tzw śródręczem wystawiając lolkowi najlepszą szybką piłę w całym secie ;P
Seria głupich błędów pozwoliła przeciwnikom zbliżyć się najpierw na 19:21, a po zepsutym przez Dzikiego przyjęciu na 23:23. Próbując grać na pewniaka Ania dwa razy rzuciła piłę do Pawła. Efekt? środek siatki i dolna taśma oraz przegrana do 23.

W czwartym secie jednak wszystko wróciło do normy. Marcin wreszcie doczekał się takiej piłki o jaką prosił przez dwa sety i odwdzięczył się dwoma asami. Ewa dołożyła dwie czapy i swoje na zagrywce, mi wyszedł jakiś wyblok a nawet zdobyłem wreszcie punkt - celnym skrótem. Wprawdzie planowałem walnąć mocną zagrywkę, ale punkt, to punkt, nie?
Seta wygraliśmy spokojnie do 13.


A co mi tam znowu sobie pooceniam:
  • Paweł 4 Szczerze powiem - spodziewałem się więcej. Widać, że myśli a nie bije na pałę, umie trafić tam gdzie trzeba, dobrze skacze w bloku, ale jakoś tak bez ikry snuł się po boisku, jakby grał z nami pierwszy raz w życiu. Ale swoje zrobił, trzeba przyznać.

  • Lolek 3+ Za dużo gada. Potrafi zdobyć ważny punkt widowiskową czapą, walnąć piłkę nie do obrony. Tylko równie dobrze może się w ostatniej chwili uchylić (dobrze, że Wygos mnie wytrenował jak takie brać), krzyknąć "moja" i się odsunąć czy przyjąć lekką piłkę prosto w ziemię.

  • Dziki 5- latał po boisku jakby ktoś mu terpentyny w gacie nalał. Widać, że magiczne soczewki od Ewy swoje zrobiły. W ataku mądrze i w miarę skutecznie, miał chyba najwięcej bloków z całej drużyny.

  • Marcin 4 w pierwszym secie wyglądał jakby tylko czekał komu by tu jebnąć. Jednak w miarę upływu czasu odnalazł się na boisku i znalazł sweet spot - kierunek po którym puszczał 3/4 ataków i którego przeciwnicy w ogóle nie umieli wyłapać.

  • Ewa 4+ Ciężko mi ją oceniać bo dostałem od niej jedną piłkę (kiepską). Jednak chłopaki chyba nie narzekali, a zagrywką i blokiem dołożyła co nieco.

  • Ania 4+ chyba fajnie rozgrywała, skoro gdy zeszła z boiska od razu nam siadła gra. Zagrywka, zwłaszcza w pierwszym secie - pierwsza klasa.

  • Gorzki 3+ nierozgrzany omal nie zawaliłem drugiego seta. kontakty z piłką w bloku przez pierwsze półtora seta można policzyć na palcach jednej ręki. Zagrywki nie zepsułem żadnej ale niczego nią nie wniosłem. Broni mnie jedynie odrobina szczęścia w obronie i to, że z każdą kolejną piłką rzucałem lepiej.


Istnieje jeszcze teoretycznie szansa na to, że 4 drużyny skończą z 4 zwycięstwami i zajmiemy 5. miejsce w pierwszej fazie, ale nie wydaje mi się to prawdopodobne. Przeciwnicy musieliby idealnie się zgrać ze swoimi wynikami, a i tak wystarczy nam zdobyć jeszcze 2 sety w dwóch meczach, żeby być pewnymi awansu.

Aktualna tabela:









Miejsce Drużyna Zwycięstwa przegrane Sety ratio
1 Gringos 5 1 17 8 2,13
2 Mistrzowie Rozgrzewki 4 1 14 5 2,80
3 WTF Team 3 3 13 9 1,44
4 Geowalenie 3 3 14 11 1,27
5 Ariel Formuła 3 2 10 10 1,00
6 Mocny Atom 2 3 8 11 0,73
7 Grzmot 2 4 6 16 0,38
8 Bombardierzy 0 5 3 15 0,20

piątek, 12 lutego 2010

Podsumowanie sezonu

Przegrana 3:1 z ADS Wolta i walkower z Atlasem Copco zakończyły kolejny, siódmy już sezon Eteru w lidze.

Postawiony cel minimum - miejsce w pierwszej połowie tabeli - udało się zrealizować bez trudu. Niestety sezon pozostawił po sobie spory niedosyt.

Zagraliśmy jeden świetny mecz - z KS Siekiera Piła. Wygraliśmy z Brofanami i z Weź Pigułkę. Nie udało się pokonać Volupa i Arm Volley. I sromotnie odpuściliśmy Krewetkom i Wolcie.

Problemy w drugiej części sezonu możemy próbować tłumaczyć kontuzjami - wyeliminowało nam atak, 2/3 bloku i rozegranie - sorry Piter, ale jeśli rzucasz do mnie piłki jak dla Czajnika, to znaczy, że za rzadko bywasz na treningach, a jako rozegranie się nie liczysz ;P
Ale takie usprawiedliwianie się to tylko oszukiwanie tego komu będziemy wciskać ten kit. Bo tak naprawdę, to chyba zabrakło motywacji. Dlatego przegraliśmy mecz z Krewetkami - bo był o nic i nikomu nie zależało. Dlatego polegliśmy w czwartym secie z Woltą - bo zamiast grać zaczęliśmy się wygłupiać, skoro i tak już po ptokach...

Jednym z objawów jest frekwencja na treningach. Z 10 osób które miały bywać regularnie, średnio zjawiało się pięć i pół. Najlepszą frekwencję mieli Paweł, Wygos, Szyba, Mariusz i Wini. Ilość wtorków które uczciwie można nazwać treningami była bliska zeru. Od początku listopada było mniej treningów na których znalazłby się:
minimum jeden środkowy + minimum jeden libero albo 2 środkowych
minimum jeden rozgrywający
minimum 2 przyjmujących (dzięki Pawłowi i Szybie ten punkt nie był problemem)
atakujący (zazwyczaj Mariusz)

niż treningów gdzie takiego zestawu nie dało się uzbierać.
Taki układ naprawdę nie ma sensu.

Mam nadzieję, że znajdziemy jakiś replacement za Jastrzębia i Wilqa, frekwencja się podniesie i po najbliższym sezonie będziemy czuć satysfakcję zamiast niedosytu.

Na koniec pooceniam was na pożegnanie. Oczywiście oceny w pełni subiektywne:

  • Mariusz 5
    5- za frekwencję na treningach
    5 za frekwencję na meczach
    5 za grę
    Ok, marudzi strasznie i ma minę wiecznie niezadowolonej primadonny czym wkurza wszystkich, zwłaszcza na treningach. Ok, spieprzył mecz z ADS Woltą. Ale poza tym, był wtedy kiedy potrzeba i zawsze należał do najlepszych na boisku, nawet jeśli nie był tym jednym jedynym który wybił się na tyle, żeby dostać MVP.


  • Paweł 4+
    5+ za frekwencję na treningach
    5 za frekwencję na meczach (nie przyszedł tylko na ostatni w którym dostaliśmy walkowera ;P)
    4 za grę
    Cichy (za cichy), pracowity, może nie zachwyca, ale swoje robi. Najbardziej wtopił mecz z Arm Volley.


  • Wygos 4+
    4+ za frekwencję na treningach
    5 za frekwencję na meczach
    4 za grę
    Jedyny środkowy któremu starczyło zdrowia.


  • Szyba 4+
    4+ za frekwencję na treningach
    5 za frekwencję na meczach
    4 za grę
    To był jeden z najgorszych sezonów w wykonaniu Szyby. Miał mecz w których szło mu gdzieś między tragicznie a strasznie. Męczył się, szukał formy. Zdarza się. Na szczęście wszystko wskazuje na to, ze w następnym sezonie będzie lepiej.


  • Czajnik 4
    3- za frekwencję na treningach
    3+ za frekwencję na meczach
    5+ za grę
    Czajnik to klasa sam dla siebie. Póki rozumie się z Winim, jego rzadka obecność na treningach nie wpływa znacząco na jego grę, ale jego obecność na treningach z pewnością by pomogła wszystkim w trakcie meczu.


  • Wini 4
    4 za frekwencję na treningach
    5- za frekwencję na meczach
    4 za grę
    Parę treningów opuścił przez skręconą kostkę. W pierwszej połowie sezonu grał strasznie, ale z każdym meczem się rozkręcał, zdobył MVP, a jego kontuzja pokazała jak wiele znaczy dla drużyny. Pełnił funkcje kapitana na boisku i był dla mnie "go to guy" we wszystkich pozaboiskowych sprawach dotyczących drużyny za co mu bardzo dziękuję.


  • Jastrząb 4
    2+ za frekwencję na treningach
    3+ za frekwencję na meczach
    5 za grę
    Oczywiście frekwencję psują mu popsute plecy które wyeliminowały go z gry. Wielka szkoda, bo kiedy był na boisku, wszystkim grało się łatwiej - nie bez powodu okrzyk Eteru często brzmiał "Jastrząb".


  • Dziki 4-
    3 za frekwencję na treningach
    3+ za frekwencję na meczach
    4 za grę
    Jasne, mogło być lepiej, ale tego oczekiwaliśmy po Dzikim "zatrudniając" go.


  • Marcin 4-
    3 za frekwencję na treningach
    3+ za frekwencję na meczach
    4 za grę
    Jasne, mogło być lepiej, ale tego oczekiwaliśmy po Marcinie "zatrudniając" go.
    Nie, to nie przypadek, ze oceniam ich tak samo. Obaj mieli podobną frekwencję i nie byli aż tak zobowiązani do bywania na treningach. Obaj grali nieźle. I tyle.


  • Piter 3+
    2+ za frekwencję na treningach
    5- za frekwencję na meczach (może nie bywał na wszystkich, ale za to przyjeżdżał na ławę kiedy było trzeba)
    3 za grę
    Niestety, ale zupełnie inaczej gra się w czwórkach z Kołtunem a inaczej w Eterze....


  • Gorzki 3
    3+ za frekwencję na treningach
    5- za frekwencję na meczach (nie byłem na dwóch pierwszych, kiedy nie mogłem nawet chodzić ;P)
    3 za grę
    Nie grało mi się dobrze w tym sezonie, kontuzje zupełnie mnie rozbiły i tyle.


  • Wilq 3-(4-)
    1 za frekwencję na treningach
    3+ za frekwencję na meczach
    4- za grę
    Na treningi nie chodził, bo musiałem wybrać termin który jemu nie pasował. Grał nieźle i w miarę regularnie, dopóki problemy zdrowotne go nie wyeliminowały z gry. Szkoda.


  • Rafał bez oceny
    Tak jak uprzedzał, nie dał rady z nami grać.


  • Maciek - bez oceny
    Nasz najświeższy nabytek nie dał nam jeszcze okazji do oceny.